21 kwietnia br. w zaprzyjaźnionej grupie literackiej Niebieskie pingwiny ogłoszono zabawę polegającą na stworzeniu króciutkich tekstów prozatorskich. Dziś mamy przyjemność przedstawić wam owoce tego wyzwania!
W ww. grupie działają różnorodni i ciekawi pisarze. Poniżej publikujemy ich miniatury literackie powstałe na zadane im tematy:
- daleka podróż do miejsca spełnionych marzeń,
- ona i on,
- największa miłość pisarza,
- gdyby oczekiwanie dało się przyspieszyć, to byłabym/byłbym teraz…
Autorzy sami wybierali temat, na podstawie którego zbudują swoją miniaturę prozatorską, a gotowe prace zredagowała założycielka grupy, Justyna Karolak. Poniżej publikujemy dla was pięć owych miniatur oraz biogramy ich twórców – zapraszamy do poznania zarówno tekstów, jak i osobowości autorów!
Zachęcamy także do regularnego odwiedzania serwisu Fictomercial, będziemy bowiem ogłaszać rozmaite inicjatywy dla pisarzy!
– redakcja fictomercial.pl
Daleka podróż do miejsca spełnionych marzeń
Janusz Niżyński, Ich daleka podróż
Podszedł do niej i powiedział:
– Pójdziesz ze mną na koniec świata, tam gdzie spełniają się marzenia?
I wziął ją za rękę, i poszli ulicą zalaną promieniami nieznośnie jasnego, słonecznego światła, parząc bose stopy rozpalonym asfaltem. I szli długo, długo, dopóki nie okazało się, że wokół nich same łąki i pola. Znaleźli w nich wąską ścieżkę. Ruszyli wzdłuż. Wkrótce zakryło ich zielone listowie.
Znaleziono ich śpiących, na mechatej łące, tuż nad ranem. Zdrowo oberwali od rodziców.
Od tej pory dużo upłynęło czasu. Ona nie ma już sześciu latek, jak wtedy, a on ośmiu.
Jednak gdyby dziś przyszedł do niej i powiedział:
– Pójdziesz ze mną na koniec świata, tam gdzie spełniają się marzenia?
Bez wahania znów podałaby mu rękę i poszłaby.
Tylko że on do niej nie przyjdzie. On już idzie na koniec świata.
Z inną…
Janusz Niżyński – autor poczytnych książek dla dzieci i dorosłych, od ponad dwudziestu lat uprawia działalność literacką na jednej z najstarszych stron w zasobach polskiego Internetu, możesz odwiedzić ją tutaj. W dorobku posiada m.in. takie formy literackie jak: powieści, felietony i bajki, w tym także dla dorosłych. Oprócz książek publikował też liczne felietony w prasie ogólnopolskiej i korporacyjnej. Jego fanpage na Facebooku zrzesza tysiące fanek, fanów, czytelniczek i czytelników.
*
Ona i on
Janusz Muzyczyszyn, On i ona
– Spotkajmy się, możesz? – Słowa te spadły na nią jak balon wypełniony wodą.
Po co, po jaką cholerę miałaby? Nie może powiedzieć przez telefon, o co mu chodzi?
– Dobrze, jutro! O trzynastej!
Szedł na spotkanie ze ściśniętym gardłem. Zobaczyła przegranego człowieka, mówiła o tym każda komórka jego ciała.
– Jutro odchodzę od niej. Definitywnie.
Wysłuchała tej deklaracji z kamienną twarzą. Po diabła mi to mówi? Zapomniał już tamte słowa: „Nie kocham, nic już nie czuję”?
– Czy możesz przechować moje rzeczy, dopóki czegoś nie znajdę? – zapytał łamiącym się głosem.
Jego wzrok mówił wszystko.
– Masz dokąd iść? – Z wysiłkiem trzymała emocje na wodzy. Nieważne, że była pewna, że tak się to skończy, nieważne, że on przegrał. Ona też czuła się przegrana.
Z trudem wydobył z siebie głos: – Nie, na razie nie.
– Wiesz, twoje łóżko jeszcze stoi, możesz się u mnie zatrzymać. Potem pogadamy, co dalej.
– Będę jutro przed południem. Dzięki!
– Cholera, ja go wciąż kocham – mruknęła, jadąc do domu.
Janusz Muzyczyszyn – introwertyk, acz otwarty na świat, poeta, pisarz i redaktor. Swoją przygodę z ustawianiem literek we właściwej kolejności zaczął kilka lat temu od wydania tomiku poezji pt. Dziewczyny, kobiety, czas (2016). Dwa lata później wydał kolejny tomik, Myśli słodkie, gorzkie. W roku 2019 ukazała się jego debiutancka powieść Mój drugi brzeg, na początku 2020 roku zaś następna: Droga 88. Janusz jest również aktywnym blogerem i użytkownikiem Facebooka. Na swoim blogu publikuje wiersze, opowiadania, recenzje, rozważania na różne tematy, ale też i bajki dla dorosłych.
*
Małgorzata Kasprzyk, Ona i on
Obydwoje są już samotnymi, starszymi ludźmi.
Ona mieszka w domku na przedmieściu, więc może wyjść, usiąść na ławce i wystawić twarz do słońca. Może nawet popracować w ogródku, aby zażyć trochę ruchu. Dzięki temu czas płynie jej szybciej. Świeże powietrze sprawia, że łatwo zasypia, zwłaszcza przy lekturze kolejnej książki.
On ma mieszkanie w centrum, więc wychodzi tylko po niezbędne zakupy, a promienie słońca łapie na balkonie. Całymi dniami czyta gazety lub ogląda telewizję, aby zabić czas. Te dni są tak podobne, że zlewają mu się w jedno, więc często zapomina, jaka jest data.
Chociaż żyją w innych warunkach, coś ich łączy: obydwoje ogromnie tęsknią za najbliższymi i marzą o tym, by się z nimi spotkać. Na razie jednak mogą tylko do nich dzwonić.
To moja matka i mój teść w czasie kwarantanny domowej.
Małgorzata Kasprzyk– absolwentka filologii angielskiej na Uniwersytecie Warszawskim, pracowała jako lektor, tłumacz i urzędnik państwowy. Lubi muzykę, kino i podróże. Kocha wszystkie zwierzęta, a szczególnie jednego niesfornego kota. Autorka współczesnych powieści obyczajowych Rodzinne rewolucje, Podwójne życie i Ostatnia szansa oraz dwutomowej sagi z historią w tle, Powrót do źródeł i Powrót do tradycji. Jej opowiadania pojawiły się w kilku antologiach. W przygotowaniu kolejne powieści: Echa przeszłości oraz Pechowe zauroczenie, które ukażą się nakładem wydawnictwa WasPos. Odwiedź profil autorki w serwisie Lubimy Czytać, znajdziesz go tutaj.
*
Największa miłość pisarza
Jola Czemiel, Diabelska dusza
Belzebub smażył się w smole. W ten wyszukany sposób próbował zadbać o skórę. Ostatnimi czasy zaczęła się marszczyć. Przypominała zwiędłe jabłko, które jako trofeum przytachał na plecach do piekła, ale nikt nie chciał go nawet spróbować. Ponieważ diabły, wbrew temu, co się o nich sądzi, są nieduże, tak mniej więcej wielkości małego, ziemskiego kota, niełatwo im takie jabłko przytachać. Szczególnie na plecach. Ale tamtego dnia pomógł mu jeden pisarz.
– Co za licho – zaklął pisarz, kiedy zza monitora wychylił się kudłaty, diabelski łeb.
– Nie wrzeszcz tak, lepiej byś mi pomógł.
– Nie wierzę w takich jak ty – fuknął i próbował zgonić go na podłogę. – Ale skoro już jesteś…
– No właśnie. Ostatnio cyrografy wyszły z mody, na dusze nie ma zapotrzebowania, a diabeł głodny.
– Jak wyjdę po południu do sklepu, to mogę ci coś kupić. – Pisarz zdjął okulary i dokładnie je przetarł.
– Muszę wracać, naprawdę nic nie masz?
– Zostało mi jabłko, największa miłość pisarza.
I tak diabeł oddał pisarzowi swoją duszę.
Jola Czemiel – ur.20.03.1966 r. w Białymstoku. Absolwentka SGH, do tej pory zajmowała się prowadzeniem własnej firmy. Spektakularnym sukcesem w jej karierze zawodowej okazało się stworzenie najbardziej rozpoznawalnej piwnej marki w Polsce – ŻUBR. Pisanie tkwiło w Joli od zawsze. Ukończyła kursy kreatywnego pisania i szkołę pisania thrillerów Dana Browna. Należy do Grupy Literackiej Verte i jest członkiem Write Clubu. W działalności prywatnej udziela się charytatywnie jako sekretarz Rotary Club Białystok. Hobby: podróże, muzyka, książki. Stronę pisarki możesz odwiedzić tutaj.
*
Gdyby oczekiwanie dało się przyspieszyć,
byłabym teraz…
Olga Bartnik, Poczekalnia
Siedziała w pustej poczekalni prywatnego gabinetu naprotechnologii: Klokke i spółka. Lustrowała sterylnie szare ściany. Od podłogi wyłożonej laminatem odcinała je cienka linia. Laura czuła się znudzona czekaniem, popatrywała teraz na starannie opiłowane paznokcie. Zabębniła palcami o tekturową teczkę, w której zmieściła komplet wyników badań z ostatniego kwartału i nadzieje złożone między kartkami jak płatki bratka.
Oczami wyobraźni widziała, jak piersiasta położna szpitala klinicznego, która dorabiała po godzinach drugą pensję jako recepcjonistka, wchodzi do poczekalni. Z jaką miną rzeczywiście tu wejdzie…? Uśmiech na jej twarzy znaczyłby, że pacjentka zalicza się do tych szczęściar, o których mówi się za ścianą: „Kolejny ostatni dzwonek! Czekała i się doczekała”. Albo kobieta przybierze kamienne oblicze profesjonalistki, przez które nie ma prawa przeniknąć ani zła nowina, ani promień obietnicy.
Czy pielęgniarka nie wie, że jej stężała maska jest jak wyrok? Czy nie zdaje sobie sprawy z tego, jaką rolę odgrywa w dramacie istnienia? Ludzie z większą swobodą grają epizody w cudzych tragediach, niż wznoszą się na wyżyny komedii.
Przymknęła oczy. Gdyby oczekiwanie dało się przyspieszyć, to byłaby teraz główną aktorką w sztuce swojego życia – zamiast roztrząsać to, co myślą o nim widzowie.
Olga Bartnik – czyta, pisze, rozmyśla. Tu znajdziesz jej refleksje pisane w kraju fiordów, miniatury literackie i wiersze oraz recenzje książek i wywiady z pisarzami – odwiedź blog Kobietą być.
Jak mi przyjemnie. Takie krótkie, a tak pełne treści. Brawo ❤
Moniko wspaniała, niebawem i Ty zagościsz na tych samych łamach :). Serdecznie :).
Te krótkie utworki są jak wiosenne kwiaty: każdy w innym kolorze i każdy niepowtarzalny. Ułożone w niewielki bukiecik i cieszą oko, i mamią niezapomnianymi zapachami.
Wojciechu – dziękuje za udzielenie gościny!
Justyno – moją miniaturkę, wraz z podziękowaniami za Twe wielkie i bezinteresowne zaangażowanie – dedykuję Tobie!
Januszu N., dziękuję z całego serca – kłaniam się :).
Ogromnie dumny jestem, że mój króciutki tekst znalazł się w tak szacownym gronie.
Dziękujemy Ci, Januszu, za udział w tej zabawie i pozdrawiamy ciepło :).
Pięknie dziękuję Justyno i Wojciechu za publikację. Pozdrawiam. Olga
I my dziękujemy Ci pięknie – serdeczności, Olgo droga :).
Wotajcie znajomi pisarze z netowych przekazów.
Cudowne perełki nanizane na łączącą je żyłkę. Naszyjnik. Jak juz wspomniany przez Janusza bukiet…Cóż mogę tu dodać prócz tego, że czytałam z ogromną przyjemnością.Miałam zamiar sie dołączyć ze swoim koralikiem, ale…zapomniałam…Mea culpa! I moja strata.
Gratuluję Wam kochani wspólnego zaistnienia!
Pozdrawiam )))
Kochana Aniu, nie strata – będziemy jeszcze organizować moc inicjatyw pisarskich, literackich, więc zapraszamy Cię do udziału ciepło :).
JOLA i ŻUBR?
Żeby nie ten diabeł, bym się nie dowiedziała. No i wiedziałam! Znaczy… Domyślałam się, że to jabłko, symbol zdrowego odżywiania, to diabelski pomysł.
A miniatura Olgi, o matko! Jestem poruszona. Tak wiele niedopowiedziane, lecz wystarczająco dużo, żeby poczuć tę nadzieję.
Jago droga, będziem jeszcze organizować kolejne akcje literackie, więc już teraz gorąco zapraszamy Cię do udziału :).